Puszka szarej farby, pędzel i pół domu jest już na szaro;)
Nic na to nie poradzę, że tak lubię ten kolor.
Jest elegancki, stonowany, a jednocześnie ciepły i przytulny
Na pierwszy ogień poszły buteleczki...nie pytajcie po czym;)
Trochę sznurka, drewniane serduszka i gotowe.
Później jeleń...
Przed malowaniem pokazywałam go
TU
Ale w szarej wersji znacznie bardziej mi pasuje.
I to nie koniec malowania...
Następnie pod pędzel poszło łóżko i stoliczki (powiedzmy) nocne.
Sypialnio - pracownio - bawialnia w tej wersji kolorystycznej o wiele bardziej mi się podoba.
A przy okazji prezentacji mojego staro- nowego łóżka również szara narzuta dla chłopca wraz z poduszeczką autkiem.
Farby jeszcze zostało więc kto wie co jeszcze zmaluję:)
A na koniec jeszcze zapowiedź kolejnego posta.
Miłego dnia!!!
Femke